Diana
Zaspana otworzyłam oczy, do pokoju wpadały promienie zimowego słońca. Przeciągnęłam się i jeszcze chwilę poleżałam na miękkich poduszkach. Dobra czas wstawać, przecież nie spędzę tygodnia normalności na wylegiwaniu się w łóżku. Wstałam i poszłam do łazienki, wcześniej wyjmując z mojej torby ciuchy do ubrania. Wzięłam prysznic i ubrałam się w czarne spodnie i białą koszulę <klik>. Wysuszyłam włosy i zeszłam na dół.
- Cześć chłopaki.- przywitałam się.
- Witam księżniczkę Dianę.- odpowiedzieli równo a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Zapraszamy na śniadanie.- powiedział Liam tym razem sam.
Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść naleśniki. Mniam. Ciągle mi się przypatrywali, ale byłam do tego przyzwyczajona.
- Co chcesz dzisiaj robić?- zapytał Harry.
- W końcu pójść na miasto bez ochroniarzy.- odpowiedziałam.
- Nie wiem czy dobrze trafiłaś bo my też owych mamy.- do rozmowy wtrącił się Zayn, chyba.
Jakoś udało nam się wyjść bez tych ochroniarzy. Najpierw jednak dostałam szarą czapkę, jak się okazało Harry'ego. Londyn to jednak piękne miasto. W końcu miałam okazję pospacerować po jego ulicach jak normalny człowiek. Spacerowaliśmy przez park kiedy, jakiś przechodzień musiał mnie rozpoznać.
- Księżniczka Diana.
Z Harry'm wymieniliśmy zaniepokojone spojrzenia, chłopak złapał mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać. Biegniemy przez park, biegniemy i biegniemy. W końcu dobiegliśmy do domu. Wchodząc, a raczej pędem biegnąc do drzwi wpadliśmy na Liam'a. Spojrzał na nas zdezorientowany i chyba już chciał na nas wrzeszczeć, ale obydwoje z Harry wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Brunet machnął tylko na nas ręką i poszedł do salonu. Rozebrałam się i wraz z moim towarzyszem dołączyliśmy do reszty. To było dość dziwne, że w domu w którym mieszka 5 młodych chłopaków, zamiast normalnego salonu z telewizorem i tak dalej jest biblioteka i kanapy. Chłopcy chyba zauważyli mój zdziwiony wyraz twarzy.
-Zamknij oczy- usłyszałam cichy i zachrypnięty szept tuż nas moim uchem. Posłusznie wykonałam polecenie. Po 10 sekundach mogłam je z powrotem otworzyć, ale nie wierzyłam w to co widziałam. Książki na regałach zastąpiły filmy, a duży obraz na środku ściany zastąpił duży telewizor. Ze 3 razy otwierałam usta aby coś powiedzieć.
-Małe przemeblowanie- zaśmiał się Louis, a zaraz za nim wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Ale..ee...dobra nie pytam- odpowiedziałam zrezygnowana.
Usiadłam na kanapie i zaczęliśmy oglądać filmy. Wybieraliśmy cokolwiek. Od James'a Bond'a po Titanica. Sens filmowy trwał chyba do bardzo późna, bo wydaję mi się, że przysnęłam. Czułam lekkie kołysanie, bo ktoś zanosił mnie na piętro. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam nikogo innego jak Harry'ego.
-Śpij- wyszeptał kładąc mnie delikatnie na łóżku.
Zdążyłam złapać go jeszcze za rękę. Odwrócił się z pytającym spojrzeniem.
-Tak?
-Dziękuję, za dzisiejszy dzień- wychrypiałam ledwo powstrzymując się od ziewnięcia.
-Jutro będzie jeszcze lepiej. Dobranoc- pogłaskał mnie po policzku i wyszedł.
Rano obudził mnie dzwonek moje telefonu. Zaspana spojrzałam na wyświetlacz. Od razu się rozbudziłam. Drżącymi palcami odebrałam połączenie.
-Halo?
-Dzień dobry Diano- usłyszałam miły głos matki.
-Cześć- odpowiedziałam przecierając twarz.
- Córeczko jak tam na kursie tańca?- zapytała.
- Wspaniale mamo.- odpowiedziałam.
- Bardzo się cieszę.
Porozmawiałyśmy jeszcze o pogodzie i jak sprawuje się wujek Harry w roli mojego opiekuna, ładnie się pożegnałam i zeszłam na dół. Dzisiaj szykowałam się na imprezę. Moją pierwszą imprezę a nie galę lub jakiś bankiet. Wzięłam prysznic, ubrałam czystą bieliznę i poszłam na poszukiwania ciuchów.Przeszukiwałam moją torbę w poszukiwaniu jakiejś sukienki, ale żadna z nich nie nadawała się na imprezę w klubie. Wszystkie były takie nudne i proste. Do pokoju wszedł Harry.
Harry
Zastanawiałem się co robi Diana, poszedłem do jej pokoju i bez pukania wszedłem stała nad swoją torbę w samej bieliźnie i czegoś szukała. Uroczy rumieniec wpełzł na jej twarz jak mnie zobaczyła. Była śliczna, długie nogi, zgrabna talia i do tego czarna koronkowa bielizna. Potrząsnąłem głową aby się ocknąć.
- Yyy... Co ty robisz?- zapytałem jak gdyby nigdy nic.
- Szukam odpowiedniej sukienki, ale to co mam się nie nadaje. No chyba że idziemy na wytworny bankiet. - zaśmiała się a mi wpadł do głowy pewien pomysł.
- Diana wrócę niedługo.- powiedziałem.- Ale z ciebie chudzina, jaki nosisz rozmiar?
- 36, ale czemu pytasz?
- Z ciekawości.- odpowiedziałem i wyszedłem.
Dwie godziny chodziłem po sklepach, w końcu znalazłem to czego szukałem. Zadowolony ze swoich zakupów wróciłem do domu. Od razu zniosłem je do pokoju Diany.
- Proszę to dla ciebie.- powiedziałem wręczając jej torbę.
- Co to?- zapytała.
- Jak otworzysz to się przekonasz.
Z torby wyjęłam sukienkę którą jej kupiłem. Patrzyła na nią zdziwiona.
- Harry ja nie mogę tego przyjąć i tak dużo dla mnie robicie.
- Nie dyskutuj, mówiłaś, że nie masz w czym iść, to teraz już masz. Idź kończ się szykować bo niedługo wychodzimy.
Odczekałem 15 minut i na schodach pojawiła się dziewczyna. wyglądała tak pięknie i seksownie, że nie wiem. Uśmiechnąłem się i podałem jej dłoń. wszyscy razem pojechaliśmy do klubu. Pod klubem była masa paparazzi, Diana spojrzała na mnie przerażona. Przyjrzałem się jej i odpiąłem spinkę z jej włosów. To powinno załatwić sprawę. Trzymając ją za rękę weszliśmy do budynku.
____________________________________________________
Aaaa i mamy kolejny, cieszycie się bo ja tak. wariatka ze mnie. Więc rozdział napisała Sky fall girl i ja uważam, że jest cudowny moja to tylko końcówka. Mile widziane komentarze i do następnego Klaudyś
Zaspana otworzyłam oczy, do pokoju wpadały promienie zimowego słońca. Przeciągnęłam się i jeszcze chwilę poleżałam na miękkich poduszkach. Dobra czas wstawać, przecież nie spędzę tygodnia normalności na wylegiwaniu się w łóżku. Wstałam i poszłam do łazienki, wcześniej wyjmując z mojej torby ciuchy do ubrania. Wzięłam prysznic i ubrałam się w czarne spodnie i białą koszulę <klik>. Wysuszyłam włosy i zeszłam na dół.
- Cześć chłopaki.- przywitałam się.
- Witam księżniczkę Dianę.- odpowiedzieli równo a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Zapraszamy na śniadanie.- powiedział Liam tym razem sam.
Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść naleśniki. Mniam. Ciągle mi się przypatrywali, ale byłam do tego przyzwyczajona.
- Co chcesz dzisiaj robić?- zapytał Harry.
- W końcu pójść na miasto bez ochroniarzy.- odpowiedziałam.
- Nie wiem czy dobrze trafiłaś bo my też owych mamy.- do rozmowy wtrącił się Zayn, chyba.
Jakoś udało nam się wyjść bez tych ochroniarzy. Najpierw jednak dostałam szarą czapkę, jak się okazało Harry'ego. Londyn to jednak piękne miasto. W końcu miałam okazję pospacerować po jego ulicach jak normalny człowiek. Spacerowaliśmy przez park kiedy, jakiś przechodzień musiał mnie rozpoznać.
- Księżniczka Diana.
Z Harry'm wymieniliśmy zaniepokojone spojrzenia, chłopak złapał mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać. Biegniemy przez park, biegniemy i biegniemy. W końcu dobiegliśmy do domu. Wchodząc, a raczej pędem biegnąc do drzwi wpadliśmy na Liam'a. Spojrzał na nas zdezorientowany i chyba już chciał na nas wrzeszczeć, ale obydwoje z Harry wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Brunet machnął tylko na nas ręką i poszedł do salonu. Rozebrałam się i wraz z moim towarzyszem dołączyliśmy do reszty. To było dość dziwne, że w domu w którym mieszka 5 młodych chłopaków, zamiast normalnego salonu z telewizorem i tak dalej jest biblioteka i kanapy. Chłopcy chyba zauważyli mój zdziwiony wyraz twarzy.
-Zamknij oczy- usłyszałam cichy i zachrypnięty szept tuż nas moim uchem. Posłusznie wykonałam polecenie. Po 10 sekundach mogłam je z powrotem otworzyć, ale nie wierzyłam w to co widziałam. Książki na regałach zastąpiły filmy, a duży obraz na środku ściany zastąpił duży telewizor. Ze 3 razy otwierałam usta aby coś powiedzieć.
-Małe przemeblowanie- zaśmiał się Louis, a zaraz za nim wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Ale..ee...dobra nie pytam- odpowiedziałam zrezygnowana.
Usiadłam na kanapie i zaczęliśmy oglądać filmy. Wybieraliśmy cokolwiek. Od James'a Bond'a po Titanica. Sens filmowy trwał chyba do bardzo późna, bo wydaję mi się, że przysnęłam. Czułam lekkie kołysanie, bo ktoś zanosił mnie na piętro. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam nikogo innego jak Harry'ego.
-Śpij- wyszeptał kładąc mnie delikatnie na łóżku.
Zdążyłam złapać go jeszcze za rękę. Odwrócił się z pytającym spojrzeniem.
-Tak?
-Dziękuję, za dzisiejszy dzień- wychrypiałam ledwo powstrzymując się od ziewnięcia.
-Jutro będzie jeszcze lepiej. Dobranoc- pogłaskał mnie po policzku i wyszedł.
Rano obudził mnie dzwonek moje telefonu. Zaspana spojrzałam na wyświetlacz. Od razu się rozbudziłam. Drżącymi palcami odebrałam połączenie.
-Halo?
-Dzień dobry Diano- usłyszałam miły głos matki.
-Cześć- odpowiedziałam przecierając twarz.
- Córeczko jak tam na kursie tańca?- zapytała.
- Wspaniale mamo.- odpowiedziałam.
- Bardzo się cieszę.
Porozmawiałyśmy jeszcze o pogodzie i jak sprawuje się wujek Harry w roli mojego opiekuna, ładnie się pożegnałam i zeszłam na dół. Dzisiaj szykowałam się na imprezę. Moją pierwszą imprezę a nie galę lub jakiś bankiet. Wzięłam prysznic, ubrałam czystą bieliznę i poszłam na poszukiwania ciuchów.Przeszukiwałam moją torbę w poszukiwaniu jakiejś sukienki, ale żadna z nich nie nadawała się na imprezę w klubie. Wszystkie były takie nudne i proste. Do pokoju wszedł Harry.
Harry
Zastanawiałem się co robi Diana, poszedłem do jej pokoju i bez pukania wszedłem stała nad swoją torbę w samej bieliźnie i czegoś szukała. Uroczy rumieniec wpełzł na jej twarz jak mnie zobaczyła. Była śliczna, długie nogi, zgrabna talia i do tego czarna koronkowa bielizna. Potrząsnąłem głową aby się ocknąć.
- Yyy... Co ty robisz?- zapytałem jak gdyby nigdy nic.
- Szukam odpowiedniej sukienki, ale to co mam się nie nadaje. No chyba że idziemy na wytworny bankiet. - zaśmiała się a mi wpadł do głowy pewien pomysł.
- Diana wrócę niedługo.- powiedziałem.- Ale z ciebie chudzina, jaki nosisz rozmiar?
- 36, ale czemu pytasz?
- Z ciekawości.- odpowiedziałem i wyszedłem.
Dwie godziny chodziłem po sklepach, w końcu znalazłem to czego szukałem. Zadowolony ze swoich zakupów wróciłem do domu. Od razu zniosłem je do pokoju Diany.
- Proszę to dla ciebie.- powiedziałem wręczając jej torbę.
- Co to?- zapytała.
- Jak otworzysz to się przekonasz.
Z torby wyjęłam sukienkę którą jej kupiłem. Patrzyła na nią zdziwiona.
- Harry ja nie mogę tego przyjąć i tak dużo dla mnie robicie.
- Nie dyskutuj, mówiłaś, że nie masz w czym iść, to teraz już masz. Idź kończ się szykować bo niedługo wychodzimy.
Odczekałem 15 minut i na schodach pojawiła się dziewczyna. wyglądała tak pięknie i seksownie, że nie wiem. Uśmiechnąłem się i podałem jej dłoń. wszyscy razem pojechaliśmy do klubu. Pod klubem była masa paparazzi, Diana spojrzała na mnie przerażona. Przyjrzałem się jej i odpiąłem spinkę z jej włosów. To powinno załatwić sprawę. Trzymając ją za rękę weszliśmy do budynku.
____________________________________________________
Aaaa i mamy kolejny, cieszycie się bo ja tak. wariatka ze mnie. Więc rozdział napisała Sky fall girl i ja uważam, że jest cudowny moja to tylko końcówka. Mile widziane komentarze i do następnego Klaudyś
Rozdział świetny:) jestem ciekawa jak uda im się impreza:P a to uciekanie i wpadniecie na Liama haha fajne;) Pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńSuper blog! nie mogę doczekć się kolejnej części! całuski xx
OdpowiedzUsuńuuu... ale sie dzieje, czytam już kolejny :P
OdpowiedzUsuń