wtorek, 8 października 2013

Epilog

Miesiąc później
Diana
    Harry pochylał się na gazetą i uważnie studiował tekst. Musiał mnie irytować i czytać tak strasznie wolno. Wstałam z kanapy i zabrałam mu gazetę. Mój ukochany jęknął niezadowolony.
-" Księżniczka Diana nie przestaje nas zaskakiwać. Dwa miesiące temu ukochana prawnuczka, królowej Anglii uciekła z przed ołtarza dla Edwarda Cullena, a niedawno ogłosiła swoje zaręczyny z sławnym piosenkarzem Harry'm Stylesem. Ślub co prawda odbędzie się dopiero w następnym roku. Para spodziewa się dziecka. Już za parę miesięcy rodzina królewska powiększy się nie tylko o chłopca, ale także o śliczną dziewczynkę. Księżniczka Diana spodziewa się córki. "
    Moja ręka powędrowała na mój już widoczny brzuszek Był to już piąty miesiąc. Harry, był strasznie nadopiekuńczy w stosunku do nas. Uśmiechnęłam się zadowolona, że ta cała afera pomału ucicha. Oparłam się o poduszki kanapy. Ból pleców nieco mnie wykańczał.
- I co kochanie, mówiłem że wszystko będzie w porządku- stwierdził Harry siadając obok mnie.
- Tak miałeś racje.- Jedna rzecz nie dawała mi spokoju.- Ale nie oświadczyłeś się tylko dlatego, że mój ojciec tego od ciebie wymagał.
- Takie decyzje to ja umiem podjąć sam bez pomocy twojego tatusia, kochanie.- Delikatnie musnął moje wargi.- To był tylko moja decyzja, a co wątpisz w moją miłość.
- Nie, tylko się głośno zastanawiam.
- To ty się lepiej nie zastanawiaj- stwierdził rozbawiony i jeszcze raz mnie pocałował.
- Całuj mnie tak dalej, a przepalą mi się wszystkie szare komórki- powiedziałam między pocałunkami.


Krótki i do bani wyszedł mi ten epilog, ale ostatnio pisanie słabo mi wychodzi więc musicie się zadowolić tym. Przepraszam was bardzo, i żegnam się moi kochanie. Pewnie coś tam jeszcze dla was napiszę.

sobota, 7 września 2013

Rozdział 12

Diana
Stałam ubrana w suknię ślubną. Przyszedł ten dzień. Do pokoju wszedł mój tata. Uśmiechnął się szeroko i mnie przytulił.
- Spakowałem twoje rzeczy- powiedział mi do ucha.- Wszystko załatwione. Musisz normalnie wsiąść do limuzyny. Załatwię wszystko z mamą.
- Dziękuję tata.
- Dla ciebie wszystko, chcę żebyś była szczęśliwa. Ty i mój wnuczek.- Cmoknął mnie w czoło. Było jak kiedyś, byłam jego córunią, a on moim tatusiem. Łzy zebrały mi się w oczach.- No nie płacz, bo i twój stary ojciec się rozpłacze.
- Tato nie jesteś stary.
Przytulił mnie, mam nadzieję że to nie był ostatni raz i wyszedł. Rozejrzałam się po pokoju, chciałam się z nim pożegnać. W sumie kochałam to miejsce. Ktoś przyszedł i oznajmił że mam schodzić. Otarłam łzy i zaczęłam powoli schodzić po schodach. Wszędzie była masa reporterów. Wsiadłam do czarnej limuzyny.
- To księżniczko gdzie jedziemy.- Z przedniego siedzenia odwrócił się do mnie wujek Harry.- Czeka na ciebie jeden książę i piosenkarz, którego wybierasz.
- Harry.- Nie było innego wyboru.
- Już się robi maleńka.
Najpierw jechaliśmy w stronę kościoła w którym miał się odbyć ślub, później wujek skręcił. Jechaliśmy uliczkami Londynu, po kilku chwilach sama nie wiedziałam gdzie jestem. Wujek zatrzymał się przed jakimś domem. Na pewno nie była to willa Harry'ego.
- Musisz się przebrać. Wiesz ta suknie naprawdę jest piękna, ale nie każdy chodzi w takich po mieście.
- Rozumiem wujku.- Wysiadłam z samochodu i szybko poszłam do domu. W środku czekał na mnie Harry. Rzuciłam mu się w ramiona.- Harry jesteś.
- Jestem kochanie.- Odsunął mnie od siebie na wyciągnięcie ręki. Świdrował mnie tymi swoimi zielonymi oczami.- Kocham cię.- Tyle powiedział zanim jego usta spotkały się z moimi.
Przebrałam się z sukni w jeansy i bluzę. Jak wyszłam z łazienki to w salonie siedzieli wujek i Harry. Przytuliłam się do tego pierwszego. Nie wiedziałam, kiedy się z nim zobaczę.
- Mała mam zamiar cię odwiedzać.- Zaśmiał się tuląc mnie do siebie.- A ty jeżeli ją skrzywdzisz to w Anglii nie będziesz bezpieczny.
- Wujku.
- Co wujku? Taka jest prawda ja i Will się z nim policzymy. Jedźcie już.- Pocałował mnie w głowę i razem z Harrym wyszliśmy z domu.
Parę dni później
Siedziałam na kanapie w domku za Londynem. Moja ucieczka sprzed ołtarza była głównym tematem reporterów. Oglądałam kolejny program.
- Diana przestań się katować.- Obok mnie pojawił się Harry.- Każdy ma prawo do miłości i szczęścia, nawet księżniczka.
- Jakim kosztem Harry? Oboje jesteśmy tutaj uwięzieni.
- Dla twojego bezpieczeństwa. Twojego i maleństwa.- Wypowiadając ostatnie słowo na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.- Niedługo wszystko się uspokoi i wrócimy. Jak na razie mamy małe wakacje.
Pochylił się nade mną i pocałował. Oplatając rękoma jego szyje powstrzymałam go od odsunięcia się. Całował mnie coraz zachłanniej, a jego ręce znalazły się pod moją koszulkę. Dotknął mojego ciążowego brzuszka, później jego dłonie znalazły się na moich piersiach.
- Przepraszam, że przeszkadzam.- Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.
- Tata- powiedziałam szczęśliwa. Wstałam z kanapy i przytuliłam się do ojca.
- Dzień dobry proszę pana.
- Ktoś przyjechał ciebie odwiedzić.
W progu stała moja babcia. Zastanawiałam się czy czeka mnie reprymenda z jej strony. Odsunęłam się od ojca i niepewnie podeszłam do starszej kobiety.
- Diana, Diana- powiedziała kręcąc głową.- Tylko ty umiesz zrobić tyle zamieszania. Przynajmniej nie jest tak nudno.
- Nie gniewasz się?
- Jestem zła, bo mnie nie wtajemniczyliście. Martwiłam się o ciebie.
Nie ma to jak moja babcia.


No i napisałam kolejny. Po prostu mam dość, nic mi nie idzie. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Do następnego.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 11

Diana
Chodziłam wściekła po salonie. Nie przecież ja tego nie mogę zrobić. Najpierw spojrzałam na tatę, a później na mamę. To był jej głupi pomysł.
- Nie wyjdę za niego- powiedziałam dobitnie.- Nie ma szansy,  żebym to zrobiła.
- Było myśleć wcześniej zanim przespałaś się z byle kim.
- Nie wieżę, że ty to mówisz. Ty miałaś normalne życie, wyszłaś za tatę bo go kochałaś. Czemu ja nie mogę mieć tego życia? Dlaczego nie mogę być z kimś kogo kocham.
- To gdzie jest ten twój Harry? Nie odzywa się od dwóch miesięcy, a to że leżałaś w szpitalu wcale go nie zainteresowało.
- Zabroniliście mi się z nim kontaktować. Nie rozmawiałam z nim od miesięcy.- Spojrzałam oskarżycielsko na rodziców.- Wy mnie wcale nie kochacie.
- Diana co ty mówisz.- Do rozmowy wtrącił się tata.
- Gdyby tak było nigdy byście nie zmusili mnie do ślubu z kimś kogo nie kocham.
Ze łzami w oczach pobiegłam na górę. Leżałam na łóżku i przyglądałam się zdjęciu w mojej komórce. Taki wspaniały był tamten tydzień. Wszystkie skradzione chwile jakie przeżyłam z Harry'm. Do pokoju wszedł tata. Nie zdążyłam schować telefonu pod poduszkę. Wziął go ode mnie i przyjrzał się zdjęciu.
- Nigdy tak na prawdę nie widziałem cię szczęśliwej, tylko jak wracałaś od niego- powiedział siadając na łóżku.- Mama nie odpuści, ale jeżeli ten twój Harry cię kocha to wam pomogę.
- Na prawdę?
- Tak do naszej konspiracji dołączył się jeszcze wujek Harry.- Tata z czułością pogłaskał mnie po głowie.- Na razie dzielnie musisz znosić te wszystkie rzeczy.
- Dobrze tatusiu.
- Nie mówiłaś do mnie tak od wieków.- Mocno przytulił mnie do siebie.- Wiesz, że twoje życie się zmieni.
- Tak wiem.
- Od czasu do czasu będę chciał zobaczyć mojego wnuka, albo wnuczkę. Strasznie się pospieszyliście, ale to i tak fajnie.- Pochylił się i pocałował mnie w czoło.- Odpocznij, lekarz kazał ci dużo leżeć.
- Tak jest.- Zasalutowałam mu i wróciłam do poprzedniej czynności.
Dwa tygodnie później
W moja sypialnia zmieniła się w garderobę i pokój dla krawcowej. Jakby w pałacu nie było innych pomieszczeń. Wściekła na cały świat stałam na niskim stołku i ochrzaniałam obie krawcowe za kucie mnie szpileczkami. Ból był znośny, ale musiałam pokazać swoje niezadowolenie. Mama wszystkiemu się przyglądała.
- Wiecie, że ta sukienka za niedługo może być na mnie za ciasna?- zapytałam.
- Ślub będzie za dwa tygodnie- oznajmiła moje mama.
No tak jakiś tydzień temu Edward mi się oświadczył, pewnie na polecenie mojej kochanej mamy. W myślach błagałam tatę i wujka Harry'ego, żeby pospieszyli się z tym swoim planem. Teraz obaj gdzieś wyjechali. W końcu przymiarka sukni się skończyła. Nie mogłam na niczym się skupić. Siedziałam przy biurku kiedy zadzwonił mój telefon. Dostałam sms'a
"O wszystkim już wiem. Obiecuję, że zajmę się wami. Już nie długo będziemy razem. Kocham cię. Harry"
Czytałam tego sms'a, chyba z milion razy. Za każdym razem mój uśmiech robił się coraz większy.Szczęśliwa położyłam się na łóżku i chyba zasnęłam.


Ten taki krótki. Mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 10

Diana
Szykowałam się na swój bal urodzinowy. Każdy nastolatek marzył o imprezie na osiemnastkę ja nie za bardzo. Spojrzałam na suknię w którą miałam się ubrać. Była piękna, ale mi się nie podobała. Włosy miałam już zaplecione w kok <klik>. Najpierw rozległo się pukanie, a po chwili do pokoju wszedł wujek Harry.
- Mam coś dla ciebie- powiedział.
 Tylko jemu zależało na moim szczęściu. Ostatnio za sprawą rodziców musiałam spotykać się z Edwardem. Był miły, ale to nie Harry i nie czułam do niego nic innego niż sympatii.
- Co takiego?- zapytałam.
Ukucnął i zza pleców wyjął małą włochatą kulkę.  Biały szczeniaczek podszedł do mnie. Spojrzałam na niego. Duże brązowe oczka, oklapnięte uszka i pulchniutkie łapki. Wzięłam go na ręce, a on polizał mnie po twarzy. Zaśmiałam się.
- Wujku on jest cudowny- powiedziałam drapiąc małego za uchem.- Rodzice pewnie się nie zgodzą.
- Załatwiłem to z nimi.- Posłał mi szeroki uśmiech.- Na balu też czeka cię niespodzianka. Nie zapomnij o masce.- Chciał już wyjść, ale się odwrócił i powiedział.- Przekażę Harry'emu, że podoba ci się prezent. Nazywa się Lizus. O rzeczach też nie zapomniał. Ktoś je tutaj zaraz przyniesie.
Wujek wyszedł, a ja usiadłam na łóżku. Lizus siedział na moich kolanach i lizał mnie po palcach. Już w lepszym nastroju zaczęłam się ubierać.  Założyłam sukienkę w kolorze pudrowego różu <klik>. Z aksamitnego pudełka wyjęłam srebrną maskę z ciemnoszarą wstążką <klik>.  Podeszłam do lustra i próbowałam ją zawiązać. Ktoś mnie wyręczył. Spojrzałam na swoje odbicie. Za sobą dostrzegłam kogoś ubranego w garnitur i z czarną maską. Widać było tylko brązowe loki i piękne zielone oczy.
- Harry- powiedziałam odwracając się w jego ramionach.
- Wszystkiego najlepszego kochana. - Pochylił się i delikatnie musną moje usta.
- Harry co tutaj robisz? Jak rodzice się dowiedzą to będzie kiepsko.
- Po pierwsze nie denerwuj się, po drugie mam zaproszenie od twojego wujka, po trzecie Louis stoi na straży. Mogę cię jeszcze raz pocałować?- zapytał, a ja pokiwałam twierdząco.
Jeszcze raz mnie pocałował, tylko, że tym razem zachłanniej. Oderwaliśmy się od siebie. Przytuliłam się do jego piersi. Dobrze było słyszeć bicie jego serca.
- Zaraz musimy iść- powiedział.
Nie chciałam się z nim rozstawać, ale do pokoju wszedł Louis i go zabrał. Czekałam na tatę, który miał zaprowadzić mnie na salę. Przyjmowałam życzenia od masy gości zupełnie dla mnie nie znanych. Podszedł do mnie Harry w masce i poprosił do tańca. Tańczenie z nim było magiczne.
- Chcę się pożegnać- powiedział.
- Do zobaczenia.
Chłopak zniknął na schodach, a ja smutna stałam na środku sali. Tak bardzo chciałabym, żeby wrócił. Zrobiłam krok do przodu. Przed oczami pojawiły mi się czarne plamki, w głowie mi dudniło. Świat zaczął wirować i po chwili nic nie było.
Obudziłam się w szpitalu. Na fotelu siedział mój tata. Wujek Harry spał na kanapie pod oknem. Nigdzie nie było mamy. Strasznie bolała mnie głowa. Mój tata zauważył, że się obudziłam.
- Hej kochanie.- Nadal byłam na niego zła.- Troszkę narozrabiałaś.- Zawsze tak mówił jak byłam mała. To tata zawsze najmniej krzyczał i miał najwięcej cierpliwości.
- Co takiego zrobiłam?
- Jesteś w ciąży.
W ciąży, to słowo dudniło po mojej głowie. Nadal nie docierało do mnie to co powiedział mi tata. Jednego byłam pewna, że to było dziecko Harry'ego. Do sali weszła mama. Była strasznie zdenerwowana.
- Jak mogłaś zrobić coś takiego!!- Tak krzyknęła, że obudziła wujka Harry'ego.
- Przestań na nią krzyczeć.- Tata zaczął mnie bronić.- Co się stało to się nie odstanie.


No i napisałam następny. Troszkę krótki mi wyszedł. Mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 9

Diana
Siedziałam u siebie w sypialni. Minęło dopiero kilka dni, a ja już tak bardzo za nimi tęskniłam, a najbardziej za Harry'm. Rodzice byli pochłonięci swoimi normalnymi zajęciami, żeby zobaczyć, że coś jest ze mną nie tak. Tylko wujek Harry uważnie mnie obserwował.  Do pokoju ktoś zapukał.
- Proszę- powiedziałam głosem wypranym z emocji.
- Mała co jest?- zapytał siadając obok mnie.- Aż tak bardzo za nim tęsknisz?- Pokiwałam twierdząco głową.- Coś się wymyśli.
- Co takiego?
- Coś wymyślę, żebyś mogła spotkać się z tym twoim Harry'm.
- Wujku naprawdę? Jesteś wspaniały.- Uwiesiłam się na jego szyji mocno przytulając.
- Bądź gotowa za pół godziny.
Harry
Nie miałem najmniejszej ochoty ruszać się z pokoju. Czy przez tak krótki czas można, aż tak bardzo kogoś pokochać. Z dołu dobiegły mnie jakieś śmiechy.
- Harry chodź na dół- krzyknął Louis.
Niechętnie wstałem z łóżka. Oniemiały patrzyłem na dziewczynę stojącą w salonie. Podbiegłem do niej i mocno przytuliłem. Była prawdziwa, nie żadnym snem. Zaciągnąłem się jej zapachem.
- Jak to?
- Wujek Harry- powiedziała.- Mamy parę godzin.
- To my się zmywamy.
Chłopacy jak najszybciej wyszli z domu. Patrzyłem w jej piękne oczy i nadal nie mogłem uwierzyć, że tutaj jest. Splotłem nasze palce i poprowadziłem na górę. Zaśmiała się cicho widząc gdzie ją prowadzę.
- Tylko jedno ci w głowie Harry.
- Ja wcale... No dobra przeszło mi przez myśl. Dla mnie wystarczy tylko to, że będę mógł cię trzymać w ramionach przez te parę godzin.
- Nie pocałujesz mnie ani raz?- zapytała smutna.
- Pocałuję cię tyle razy ile będziesz chciała.
- To dobrze.
Popchnęła mnie na łóżko i usiadła mi na kolanach. Całowała mnie. Odwzajemniałem każdy pocałunek. Przekręciłem się na łóżku, tak, że teraz ona była na dole. Drobnymi palcami dotykała mojej twarzy by po chwili zanurzyć je w moich włosach. Podniosła się lekko i powiedziała mi do ucha.
- Kochaj mnie.
- Zawsze i wszędzie.
Zachłannie pocałowałem ją w usta. Jej piękna sukienka wylądowała na podłodze tak jak mój t- shirt. Pocałunkami zjechałem do jej piersi. Odpiąłem jej koronkowy stanik. Oddychała płytko przez usta. Byłem zadowolony z tego, że doprowadziłem ją do takiego stanu. Poczułem jaj ciepłe dłonie na moim podbrzuszu. Chwilę później spodnie i moje bokserki leżały z resztą naszych ubrań. Jeną ręką przytrzymywałem jej dłonie nad głową, a drugą pieściłem jej kobiecość przez cienki materiał koronki. Wygięła się w moich ramionach.
- Harry proszę.
Nie byłem głuchy na jej prośby. Zdjąłem jej koronkowe majteczki i przez chwilę podziwiałem widok. Roztrzepane włosy, zarumienione policzki, czerwone usta i te piękne oczy wpatrzone we mnie. Dotknąłem językiem jej ust. Rozchyliła je wpuszczając mnie do środka. Drażniłem jej podniebienie walcząc z jej językiem. Powoli i delikatnie w nią wszedłem. Poczułem jak jej dłonie zaciskają się na moich barkach a paznokcie wbijają się w skórę. Był to przyjemny ból. Chwilę trwałem zanurzony w niej. Rozkoszując się tym, że w tej chwili jesteśmy jednością. Wycofałem się by po chwili wejść w nią głębiej i mocniej.  Zadrżała w moich ramionach. Doszedłem zaraz po niej.
Jedną ręką obejmowałem jej drobne ciało, a drugą głaskałem po głowie. Oczy miała przymknięte ale nie spała. Za chwilę będzie musiała wstać. Nie chciałem tego. Tak bardzo pragnąłem, żeby została. Poruszyła się w moich ramionach.
- Harry ja już muszę iść- powiedziała cicho.
- Wiem, ale nie chcę żebyś szła.
- Ja też nie chcę, ale muszę.
Wstała i zaczęła się ubierać. Poszedłem w jej ślady. Zapiąłem zamek jej sukienki. Spojrzała przez okno. Na zewnątrz stał już samochód jej wujka. Pocałowała mnie jeszcze raz i wyszła z sypialni. Patrzyłam jak wsiada do czarnego samochodu. Pomachała mi jeszcze i odjechała.
Sytuacja z dzisiejszego dnia powtórzyła się jeszcze kilka razy. Za każdym razem czułem, że dziewczyna oddala się ode mnie coraz bardziej.
Diana
Ćwiczyłam, ze swoim partnerem kiedy w jednym z luster zobaczyłam mamę. Minę miała poważną.
- Diano za chwilę widzę cię w salonie.
- Oczywiście tylko się przebiorę.
- Nie trzeba.
Poszłam za matką. Szykują się kłopoty. Nigdy nie mówiła do mnie takim tonem. Na jednej z drogich kanap siedział tata i wujek Harry. Gestem dłoni mama pokazała mi, że mam usiąść na fotelu. Spojrzałam na stół na którym leżały gazety. Nie byle jakie gazety. Na każdej z okładek byłam ja i Harry.
- Co to ma znaczyć? Myśleliśmy, że jesteś mądrą dziewczyną, że dobrze cię wychowaliśmy, a ty potajemnie spotykasz się z tym chłopakiem. Jesteś księżniczką, nie zapominaj o tym- powiedziała wzburzona mama.- A ty im pomagałeś. Dorośnij w końcu Harry.- Nawet wujkowi się dostało.
- Kocham tego chłopaka więc się z nim spotykałam.
- Miłość nie ma znaczenia. Nie masz prawa wyjść bez opieki z pałacu.
Spojrzałam na nią, widok przysłaniały mi łzy, które zebrały się mi w oczach.
- Nie ma znaczenia. Dobrze. Was też nie kocham. Nienawidzę was. Chcę normalnego życia. Nie tego wszystkiego. Nienawidzę mojego życia, nie chcę go.
Zostawiłam zaszokowanych rodziców i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Służba patrzyła na mnie z wyrzutem. Oni nie mieli prawa mnie oceniać. Nikt nie miał. Rzuciłam się na swoje łóżko płacząc.


Tutaj też wzięłam się za robotę. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czekał na nowy rozdział. Bardzo, bardzo przepraszam, że tak długo czekaliście. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

piątek, 3 maja 2013

Rozdział 8

Sobota
I nastał ten dzień. Dzień w którym musiałam wracać do swojego idealnego świata. Ubrana i gotowa zeszłam na dół ze swoimi rzeczami. Chłopaki siedzieli na kanapie i na mnie czekali.  Musiałam się z nimi pożegnać, bo zaraz miał przyjechać po mnie wujek.
-Chłopcy- zaczęłam- Jesteście dla mnie bardzo ważni. Przez ten krótki czas staliście się moimi przyjaciółmi. Ufam wam i zależy mi na was. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie raz tak normalnie- po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
Teraz musiałam porozmawiać z Harry'm. Nie wiem jak dam radę. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
-Przepraszam- wyszeptałam.
-Pamiętaj o mnie, o nas, o naszej miłości. Kocham cię Diano- na dowód swoich słów delikatnie mnie pocałował.
-Ja też cię kocham Harry.
Każdego z chłopaków uściskałam i zostałam odprowadzona przed dom, gdzie czekał samochód wujka. Ostatnie spojrzenie, pocałunek, łza i odjechałam. Deszcz zostawiał smugi na przyciemnionych szybach. Skupiona na obserwowaniu okna, nie interesowałam się rozmową, którą prowadził brat mojego taty przez telefon. Nic mnie nie obchodziło. W końcu dojechaliśmy pod pałac, wjeżdżając do ogrodów. Służba od razu przyszła na powitanie. Pomogli mi wysiąść i wprowadzili do "domu".
-Oh Diano- ma dużym korytarzu spotkałam moją mamę.
Przytuliła mnie całując we włosy. To samo zrobił tata.
-Źle się czujesz?- zapytał zaniepokojony.
-Nie tato, ale chciałabym się położyć. Czy mogę?
-Oczywiście- odparł.
Pokiwałam lekko głową i za moją "służącą" Margaret, która kochałam jak swoją ciocię, udałam się do swojej sypialni. Poprosiłam ją, aby zostawiła mnie samą i posłusznie wykonała polecenie. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i wzięłam długą kąpiel. Zamykając oczy, przypominałam sobie dotyk Harry'ego na moim ciele. To jaki był delikatny, czuły, kochający. Dopiero co wyjechałam, a już za nim tęskniłam, a najgorsze było to, że nie mogłam z nim być. Gdy się trochę odprężyłam, założyłam dres i położyłam się na łóżku wpatrując w sufit.
Wieczór
Stukałam palcami w klawiaturę komputera pisząc referat na angielski. Musiałam mieć jakieś zajęcie, bo bym zwariowała. Do mojego pokoju ktoś cicho wszedł. Podniosłam głowę z nad laptopa i ujrzałam rudą czuprynę wujka Harry'ego.
-Co tam mała?- zapytał siadając obok.
-A nic- mruknęłam wzruszając ramionami.
-Yhym, zazwyczaj jestem bardziej wnikliwy, ale rodzice chcą ci coś oznajmić, więc chodź do salonu- poprosił.
Zdziwiona podniosłam się z łóżka i poszłam za nim. Dotarliśmy do dużego pomieszczenia, gdzie na kanapie siedziała mama z tatą. My usiedliśmy na przeciwko.
-Diano, chcieliśmy ci powiedzieć, że- zaczął mój ojciec.
-Że będziesz miała rodzeństwo- dokończyła mama.
~~~~*~~~~
Tak wiem DWA TYGODNIE MINĘŁO. Dzięki anonimie za przypomnienie. Dodaję rozdział pisany tylko przeze mnie. Przepraszam, jeżeli są błędy.

sobota, 13 kwietnia 2013

Od autorek

Chcę was poinformować, że zawieszamy bloga na dwa tygodnie. Mamy strasznie mało czasu na pisanie. Wiecie szkoła i to wszystko. Bardzo przepraszamy.

Obserwatorzy