Diana
Szykowałam się na swój bal urodzinowy. Każdy nastolatek marzył o imprezie na osiemnastkę ja nie za bardzo. Spojrzałam na suknię w którą miałam się ubrać. Była piękna, ale mi się nie podobała. Włosy miałam już zaplecione w kok <klik>. Najpierw rozległo się pukanie, a po chwili do pokoju wszedł wujek Harry.
- Mam coś dla ciebie- powiedział.
Tylko jemu zależało na moim szczęściu. Ostatnio za sprawą rodziców musiałam spotykać się z Edwardem. Był miły, ale to nie Harry i nie czułam do niego nic innego niż sympatii.
- Co takiego?- zapytałam.
Ukucnął i zza pleców wyjął małą włochatą kulkę. Biały szczeniaczek podszedł do mnie. Spojrzałam na niego. Duże brązowe oczka, oklapnięte uszka i pulchniutkie łapki. Wzięłam go na ręce, a on polizał mnie po twarzy. Zaśmiałam się.
- Wujku on jest cudowny- powiedziałam drapiąc małego za uchem.- Rodzice pewnie się nie zgodzą.
- Załatwiłem to z nimi.- Posłał mi szeroki uśmiech.- Na balu też czeka cię niespodzianka. Nie zapomnij o masce.- Chciał już wyjść, ale się odwrócił i powiedział.- Przekażę Harry'emu, że podoba ci się prezent. Nazywa się Lizus. O rzeczach też nie zapomniał. Ktoś je tutaj zaraz przyniesie.
Wujek wyszedł, a ja usiadłam na łóżku. Lizus siedział na moich kolanach i lizał mnie po palcach. Już w lepszym nastroju zaczęłam się ubierać. Założyłam sukienkę w kolorze pudrowego różu <klik>. Z aksamitnego pudełka wyjęłam srebrną maskę z ciemnoszarą wstążką <klik>. Podeszłam do lustra i próbowałam ją zawiązać. Ktoś mnie wyręczył. Spojrzałam na swoje odbicie. Za sobą dostrzegłam kogoś ubranego w garnitur i z czarną maską. Widać było tylko brązowe loki i piękne zielone oczy.
- Harry- powiedziałam odwracając się w jego ramionach.
- Wszystkiego najlepszego kochana. - Pochylił się i delikatnie musną moje usta.
- Harry co tutaj robisz? Jak rodzice się dowiedzą to będzie kiepsko.
- Po pierwsze nie denerwuj się, po drugie mam zaproszenie od twojego wujka, po trzecie Louis stoi na straży. Mogę cię jeszcze raz pocałować?- zapytał, a ja pokiwałam twierdząco.
Jeszcze raz mnie pocałował, tylko, że tym razem zachłanniej. Oderwaliśmy się od siebie. Przytuliłam się do jego piersi. Dobrze było słyszeć bicie jego serca.
- Zaraz musimy iść- powiedział.
Nie chciałam się z nim rozstawać, ale do pokoju wszedł Louis i go zabrał. Czekałam na tatę, który miał zaprowadzić mnie na salę. Przyjmowałam życzenia od masy gości zupełnie dla mnie nie znanych. Podszedł do mnie Harry w masce i poprosił do tańca. Tańczenie z nim było magiczne.
- Chcę się pożegnać- powiedział.
- Do zobaczenia.
Chłopak zniknął na schodach, a ja smutna stałam na środku sali. Tak bardzo chciałabym, żeby wrócił. Zrobiłam krok do przodu. Przed oczami pojawiły mi się czarne plamki, w głowie mi dudniło. Świat zaczął wirować i po chwili nic nie było.
Obudziłam się w szpitalu. Na fotelu siedział mój tata. Wujek Harry spał na kanapie pod oknem. Nigdzie nie było mamy. Strasznie bolała mnie głowa. Mój tata zauważył, że się obudziłam.
- Hej kochanie.- Nadal byłam na niego zła.- Troszkę narozrabiałaś.- Zawsze tak mówił jak byłam mała. To tata zawsze najmniej krzyczał i miał najwięcej cierpliwości.
- Co takiego zrobiłam?
- Jesteś w ciąży.
W ciąży, to słowo dudniło po mojej głowie. Nadal nie docierało do mnie to co powiedział mi tata. Jednego byłam pewna, że to było dziecko Harry'ego. Do sali weszła mama. Była strasznie zdenerwowana.
- Jak mogłaś zrobić coś takiego!!- Tak krzyknęła, że obudziła wujka Harry'ego.
- Przestań na nią krzyczeć.- Tata zaczął mnie bronić.- Co się stało to się nie odstanie.
Szykowałam się na swój bal urodzinowy. Każdy nastolatek marzył o imprezie na osiemnastkę ja nie za bardzo. Spojrzałam na suknię w którą miałam się ubrać. Była piękna, ale mi się nie podobała. Włosy miałam już zaplecione w kok <klik>. Najpierw rozległo się pukanie, a po chwili do pokoju wszedł wujek Harry.
- Mam coś dla ciebie- powiedział.
Tylko jemu zależało na moim szczęściu. Ostatnio za sprawą rodziców musiałam spotykać się z Edwardem. Był miły, ale to nie Harry i nie czułam do niego nic innego niż sympatii.
- Co takiego?- zapytałam.
Ukucnął i zza pleców wyjął małą włochatą kulkę. Biały szczeniaczek podszedł do mnie. Spojrzałam na niego. Duże brązowe oczka, oklapnięte uszka i pulchniutkie łapki. Wzięłam go na ręce, a on polizał mnie po twarzy. Zaśmiałam się.
- Wujku on jest cudowny- powiedziałam drapiąc małego za uchem.- Rodzice pewnie się nie zgodzą.
- Załatwiłem to z nimi.- Posłał mi szeroki uśmiech.- Na balu też czeka cię niespodzianka. Nie zapomnij o masce.- Chciał już wyjść, ale się odwrócił i powiedział.- Przekażę Harry'emu, że podoba ci się prezent. Nazywa się Lizus. O rzeczach też nie zapomniał. Ktoś je tutaj zaraz przyniesie.
Wujek wyszedł, a ja usiadłam na łóżku. Lizus siedział na moich kolanach i lizał mnie po palcach. Już w lepszym nastroju zaczęłam się ubierać. Założyłam sukienkę w kolorze pudrowego różu <klik>. Z aksamitnego pudełka wyjęłam srebrną maskę z ciemnoszarą wstążką <klik>. Podeszłam do lustra i próbowałam ją zawiązać. Ktoś mnie wyręczył. Spojrzałam na swoje odbicie. Za sobą dostrzegłam kogoś ubranego w garnitur i z czarną maską. Widać było tylko brązowe loki i piękne zielone oczy.
- Harry- powiedziałam odwracając się w jego ramionach.
- Wszystkiego najlepszego kochana. - Pochylił się i delikatnie musną moje usta.
- Harry co tutaj robisz? Jak rodzice się dowiedzą to będzie kiepsko.
- Po pierwsze nie denerwuj się, po drugie mam zaproszenie od twojego wujka, po trzecie Louis stoi na straży. Mogę cię jeszcze raz pocałować?- zapytał, a ja pokiwałam twierdząco.
Jeszcze raz mnie pocałował, tylko, że tym razem zachłanniej. Oderwaliśmy się od siebie. Przytuliłam się do jego piersi. Dobrze było słyszeć bicie jego serca.
- Zaraz musimy iść- powiedział.
Nie chciałam się z nim rozstawać, ale do pokoju wszedł Louis i go zabrał. Czekałam na tatę, który miał zaprowadzić mnie na salę. Przyjmowałam życzenia od masy gości zupełnie dla mnie nie znanych. Podszedł do mnie Harry w masce i poprosił do tańca. Tańczenie z nim było magiczne.
- Chcę się pożegnać- powiedział.
- Do zobaczenia.
Chłopak zniknął na schodach, a ja smutna stałam na środku sali. Tak bardzo chciałabym, żeby wrócił. Zrobiłam krok do przodu. Przed oczami pojawiły mi się czarne plamki, w głowie mi dudniło. Świat zaczął wirować i po chwili nic nie było.
Obudziłam się w szpitalu. Na fotelu siedział mój tata. Wujek Harry spał na kanapie pod oknem. Nigdzie nie było mamy. Strasznie bolała mnie głowa. Mój tata zauważył, że się obudziłam.
- Hej kochanie.- Nadal byłam na niego zła.- Troszkę narozrabiałaś.- Zawsze tak mówił jak byłam mała. To tata zawsze najmniej krzyczał i miał najwięcej cierpliwości.
- Co takiego zrobiłam?
- Jesteś w ciąży.
W ciąży, to słowo dudniło po mojej głowie. Nadal nie docierało do mnie to co powiedział mi tata. Jednego byłam pewna, że to było dziecko Harry'ego. Do sali weszła mama. Była strasznie zdenerwowana.
- Jak mogłaś zrobić coś takiego!!- Tak krzyknęła, że obudziła wujka Harry'ego.
- Przestań na nią krzyczeć.- Tata zaczął mnie bronić.- Co się stało to się nie odstanie.
No i napisałam następny. Troszkę krótki mi wyszedł. Mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.
Wspaniały rozdział *.*
OdpowiedzUsuńBędzie dzidzia *.*
Ciekawe czy oni będą razem *.*
Czekam na nn *.*
cudny ^^ ale świetnie, ze w ciaży jest ;D czekam na nn - patrysia
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :) czekam na następny. Harry i Diana <3
OdpowiedzUsuń