niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 3

Wróciłam do swojego pokoju, wzięłam do ręki telefon. Wybrałam numer Harry'ego, ale zrezygnowałam i odłożyłam telefon. Znowu wzięłam go do ręki i tym razem zadzwoniłam do chłopaka. 4
- Halo?-słyszałam zdziwienie w głosie chłopaka.
- Yy... Harry widzisz mówiłeś, że mogę do ciebie zadzwonić jak będę chciała pogadać.
- Tak, a chcesz pogadać?- zapytał.
-No widzisz ja wiem, że my się nie znamy długo...- słowa nie chciały przejść mi przez gardło- ..ale chciałby cię prosić o pomoc.
- Co się stało?- zapytał zatroskanym głosem.
- Mogłabym u was zamieszkać chociaż przez tydzień?- zapytałam w końcu.
- Eee... Jasne, ale Diano coś się stało?
- Mam dosyć.- odpowiedziałam dławiąc się łzami.- Wyślesz mi esemesem adres?
- Tak, ma kto ciebie przywieźć, czy może po ciebie przyjechać?
- Nie wujek mnie przywiezie.- odpowiedziałam, wzruszona jego troska.- Dziękuje Harry.
- Nie ma za co Diano, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Do torby wrzuciłam trochę rzeczy i usiadłam n łóżku. Ogarnęły mnie wątpliwości. Do pokoju wszedł wujek Harry.
- Słoneczko to co idziemy?- zapytał.
- Tak wujku.- pociągnęłam noskiem i otarłam łezkę.
Wujek pogłaskał mnie po głowie i wziął mnie za rękę. No normalnie jakbym miała pięć lat. Wiem rozkleiłam się ale żeby brać mnie za rękę. Na korytarzu spotkaliśmy moich rodziców. Widać było, że wiedzą że wyjeżdżam. Pożegnałam się z nimi i wsiedliśmy do podstawionego auta. Ciekawe gdzie wujek Harry wyjeżdżał.
- Wujku a ty gdzie jedziesz?- zapytałam.
- Ja lecę zaszaleć w Las Vegas.- odpowiedział.
- A dobra tylko ty za bardzo nie ZASZALEJ.- mruknęłam.
- Tak jest Wasza Wysokość.- powiedział i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Ten facet na prawdę potrafił NATYCHMIASTOWO poprawić mi humor. Podjechaliśmy pod willę chłopaków LINK. Przed willą czekał na mnie już Harry. Wujek sobie nie darował i też musiał wysiąść.
- Tylko mi się nią opiekuj.- powiedział. Dostałam całusa w czoło i sobie pojechał.
Jedne Harry właśnie odjechał, a drugi wziął ode mnie torbę. Weszliśmy do środka, a tam  salon z wielką, białą kanapą. w ogóle cały dom był ładny. Przywitałam się z resztą i Harry zaprowadził mnie do mojego tymczasowego pokoju.
- To czuj się jak u siebie.- powiedział Harry kładąc moją torbę na łóżku.
- Jeszcze raz dziękuję.
- Nie ma za co. Dobranoc Diano, a łazienkę masz w pokoju to te białe drzwi.
- Dziękuję Harry.- chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął i wyszedł.
Poszłam wziąć prysznic, przybrałam się w piżamę i poszłam spać. Tydzień normalności czas zacząć.
~~~~*~~~~
Jest 3!!! No nie ma Edwarda oj przykro hehe. Zobaczycie będzie, na pewno jeszcze będzie.
Obie go pisałyśmy i tak wiemy że krótki, ale dłuższy od 2. Do zobaczenia.

5 komentarzy:

  1. a ja szczerze, się cieszę, że nie ma Edwarda xd Nie no, lubię gościa,ale Hazzę bardziej :) Świetny rozdział xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że Edwarda będzie jak najmniej, bo go nie lubię:)
    Świetny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Edzio jest spoko :D co Wy od niego chcecie :D hahaha Śmiech na sali :D
    Co do rozdziału to króciutki, ale za to bardzo fajny :) Podoba mi się u już nie mogę się doczekać tego jak dalej rozwinie się akcja :* Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  4. też chce taki salon *_* zaraz przeczytam kolejny rozdział mam nadzieję że równie ciekawy

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy