sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 2

Perspektywa Harry'ego
http://s.redefine.pl/dcs/o2/redefine/poszkole_user_page/11/11506023/44256963_1298606316.jpg
Te oczy, ten uśmiech cały czas zadręczały moje myśli. Diana to piękna i bardzo sympatyczna osoba. Cieszę się, że mogłem ją poznać. Ten wieczór był wspaniały chociaż pod koniec poczułem takie... odrzucenie. Może to nie jej wina, ale dziwnie się czułem patrząc jak wiruję na parkiecie z tym chłopakiem. Skomplikowane jak dla mnie. Nie czułem nic od niej, bo przecież spotkaliśmy się dopiero pierwszy raz, ale to coś innego... Zacząłem myśleć o czym innym. Zanuciłem jakąś piosenkę, ale zaraz w mojej głowie znów pojawiło się pytanie na jej temat. Czy ja ją jeszcze spotkam? Tak Harry, marzyć każdy może- mruknąłem pod nosem i oparłem głowę o szybę samochodu.

Perspektywa Diany
W końcu mogłam się położyć do własnego łóżka. Z westchnieniem ulgi zdjęłam szpilki. Sukienkę zastąpiła piżama. Poległam na łóżku i od razu zasnęłam. Nie wiem czy to był koszmar, czy nie ale było to coś dziwnego.
Szłam przez las, za rękę trzymał mnie Harry. wpatrywałam się w jego zielone oczy oboje milczeliśmy. Zatrzymaliśmy się, Harry pochylił się nade mną i prawie by mnie pocałował, ale na łące pojawił się Edward. Zmroził mojego towarzysza wzrokiem, a do mnie wyciągnął bladą dłoń. Byłam rozdarta chciałam ich obu...
Nie za bardzo wyspałam się tej nocy, ciągle prześladowały mnie zielone oczy Harry'ego.  Do pokoju weszła służąca oznajmująca, że jest śniadanie. Z niechęcią zeszłam na śniadanie. Zaczyna się kolejny nudny dzień. Zjadłam posiłek, odbyłam zajęcia indywidualne, bo przecież nie mogłam chodzić do normalnej szkoły. Teraz jadłam obiad z rodzicami.
- Diano, dzisiaj będziesz towarzyszyć nam na spotkaniach politycznych.- oznajmił tata.
Nic innego nie robię tylko w czymś uczestniczę. Mam tego dość. Wstałam od stołu, zostawiając nieskończony posiłek i pobiegłam poszukać wujka Harry'ego. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
- Diano, czemu płaczesz?- zapytał mnie wujek.
- Ja mam dość, chcę pożyć normalnie.- odpowiedziałam.- Chciałabym wyjechać, odizolować się.
- I potrzebujesz alibi?- zapytał. Jak ja kochałam mojego wujka.
- Pomożesz?
- Jasne że tak.
Wróciłam do swojego pokoju, wzięłam do ręki swój telefon. Wybrałam numer Harry'ego, ale zrezygnowałam i odłożyłam telefon. Znowu wzięłam go do ręki tym razem zadzwoniłam...
 ~~~~*~~~~
Jest rozdział 2.
Krótki no wiemy, ale nie 
mogłyśmy działać za szybko hehe.
Dzięki za komentarze, liczmy że teraz również się pojawią.

4 komentarze:

  1. świetny rozdział :) Szkoda, że taki krótki xd Tak, jestem wybredna xd Bardzo mi się podoba ;p Hazza się zakochał? Diana zresztą też, ale ona ma gorzej xd Współczuję jej;p Biedaczka musi być na jakiś przynudnawych spotkaniach itp. xd
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe do kogo zadzwoniła :D czyżby do Edwarda? Rozdział świetny :) CZekam na nexta :* pozdrawiam Asiek

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany... Niby Twoja historia ma na razie tylko 2 rozdziały i prolog, a ja już straaasznie się wciągnęłam! :)
    Ten rozdział, jak poprzednie wpisy, jest fenomenalny! ♥
    Awww, robi się coraz większa intryga - podoba mi się! ♥

    Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów!
    Życzę weny i mam nadzieję, że dodasz szybciutko... :3

    Pozdrawiam ciepło i ściskam mocno! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. uuu... cieszę się, że mogę przeczytać kolejny bo bym umierałm z tej ciekawości

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy