Diana
Stałam ubrana w suknię ślubną. Przyszedł ten dzień. Do pokoju wszedł mój tata. Uśmiechnął się szeroko i mnie przytulił.
- Spakowałem twoje rzeczy- powiedział mi do ucha.- Wszystko załatwione. Musisz normalnie wsiąść do limuzyny. Załatwię wszystko z mamą.
- Dziękuję tata.
- Dla ciebie wszystko, chcę żebyś była szczęśliwa. Ty i mój wnuczek.- Cmoknął mnie w czoło. Było jak kiedyś, byłam jego córunią, a on moim tatusiem. Łzy zebrały mi się w oczach.- No nie płacz, bo i twój stary ojciec się rozpłacze.
- Tato nie jesteś stary.
Przytulił mnie, mam nadzieję że to nie był ostatni raz i wyszedł. Rozejrzałam się po pokoju, chciałam się z nim pożegnać. W sumie kochałam to miejsce. Ktoś przyszedł i oznajmił że mam schodzić. Otarłam łzy i zaczęłam powoli schodzić po schodach. Wszędzie była masa reporterów. Wsiadłam do czarnej limuzyny.
- To księżniczko gdzie jedziemy.- Z przedniego siedzenia odwrócił się do mnie wujek Harry.- Czeka na ciebie jeden książę i piosenkarz, którego wybierasz.
- Harry.- Nie było innego wyboru.
- Już się robi maleńka.
Najpierw jechaliśmy w stronę kościoła w którym miał się odbyć ślub, później wujek skręcił. Jechaliśmy uliczkami Londynu, po kilku chwilach sama nie wiedziałam gdzie jestem. Wujek zatrzymał się przed jakimś domem. Na pewno nie była to willa Harry'ego.
- Musisz się przebrać. Wiesz ta suknie naprawdę jest piękna, ale nie każdy chodzi w takich po mieście.
- Rozumiem wujku.- Wysiadłam z samochodu i szybko poszłam do domu. W środku czekał na mnie Harry. Rzuciłam mu się w ramiona.- Harry jesteś.
- Jestem kochanie.- Odsunął mnie od siebie na wyciągnięcie ręki. Świdrował mnie tymi swoimi zielonymi oczami.- Kocham cię.- Tyle powiedział zanim jego usta spotkały się z moimi.
Przebrałam się z sukni w jeansy i bluzę. Jak wyszłam z łazienki to w salonie siedzieli wujek i Harry. Przytuliłam się do tego pierwszego. Nie wiedziałam, kiedy się z nim zobaczę.
- Mała mam zamiar cię odwiedzać.- Zaśmiał się tuląc mnie do siebie.- A ty jeżeli ją skrzywdzisz to w Anglii nie będziesz bezpieczny.
- Wujku.
- Co wujku? Taka jest prawda ja i Will się z nim policzymy. Jedźcie już.- Pocałował mnie w głowę i razem z Harrym wyszliśmy z domu.
Parę dni później
Siedziałam na kanapie w domku za Londynem. Moja ucieczka sprzed ołtarza była głównym tematem reporterów. Oglądałam kolejny program.
- Diana przestań się katować.- Obok mnie pojawił się Harry.- Każdy ma prawo do miłości i szczęścia, nawet księżniczka.
- Jakim kosztem Harry? Oboje jesteśmy tutaj uwięzieni.
- Dla twojego bezpieczeństwa. Twojego i maleństwa.- Wypowiadając ostatnie słowo na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.- Niedługo wszystko się uspokoi i wrócimy. Jak na razie mamy małe wakacje.
Pochylił się nade mną i pocałował. Oplatając rękoma jego szyje powstrzymałam go od odsunięcia się. Całował mnie coraz zachłanniej, a jego ręce znalazły się pod moją koszulkę. Dotknął mojego ciążowego brzuszka, później jego dłonie znalazły się na moich piersiach.
- Przepraszam, że przeszkadzam.- Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.
- Tata- powiedziałam szczęśliwa. Wstałam z kanapy i przytuliłam się do ojca.
- Dzień dobry proszę pana.
- Ktoś przyjechał ciebie odwiedzić.
W progu stała moja babcia. Zastanawiałam się czy czeka mnie reprymenda z jej strony. Odsunęłam się od ojca i niepewnie podeszłam do starszej kobiety.
- Diana, Diana- powiedziała kręcąc głową.- Tylko ty umiesz zrobić tyle zamieszania. Przynajmniej nie jest tak nudno.
- Nie gniewasz się?
- Jestem zła, bo mnie nie wtajemniczyliście. Martwiłam się o ciebie.
Nie ma to jak moja babcia.
Stałam ubrana w suknię ślubną. Przyszedł ten dzień. Do pokoju wszedł mój tata. Uśmiechnął się szeroko i mnie przytulił.
- Spakowałem twoje rzeczy- powiedział mi do ucha.- Wszystko załatwione. Musisz normalnie wsiąść do limuzyny. Załatwię wszystko z mamą.
- Dziękuję tata.
- Dla ciebie wszystko, chcę żebyś była szczęśliwa. Ty i mój wnuczek.- Cmoknął mnie w czoło. Było jak kiedyś, byłam jego córunią, a on moim tatusiem. Łzy zebrały mi się w oczach.- No nie płacz, bo i twój stary ojciec się rozpłacze.
- Tato nie jesteś stary.
Przytulił mnie, mam nadzieję że to nie był ostatni raz i wyszedł. Rozejrzałam się po pokoju, chciałam się z nim pożegnać. W sumie kochałam to miejsce. Ktoś przyszedł i oznajmił że mam schodzić. Otarłam łzy i zaczęłam powoli schodzić po schodach. Wszędzie była masa reporterów. Wsiadłam do czarnej limuzyny.
- To księżniczko gdzie jedziemy.- Z przedniego siedzenia odwrócił się do mnie wujek Harry.- Czeka na ciebie jeden książę i piosenkarz, którego wybierasz.
- Harry.- Nie było innego wyboru.
- Już się robi maleńka.
Najpierw jechaliśmy w stronę kościoła w którym miał się odbyć ślub, później wujek skręcił. Jechaliśmy uliczkami Londynu, po kilku chwilach sama nie wiedziałam gdzie jestem. Wujek zatrzymał się przed jakimś domem. Na pewno nie była to willa Harry'ego.
- Musisz się przebrać. Wiesz ta suknie naprawdę jest piękna, ale nie każdy chodzi w takich po mieście.
- Rozumiem wujku.- Wysiadłam z samochodu i szybko poszłam do domu. W środku czekał na mnie Harry. Rzuciłam mu się w ramiona.- Harry jesteś.
- Jestem kochanie.- Odsunął mnie od siebie na wyciągnięcie ręki. Świdrował mnie tymi swoimi zielonymi oczami.- Kocham cię.- Tyle powiedział zanim jego usta spotkały się z moimi.
Przebrałam się z sukni w jeansy i bluzę. Jak wyszłam z łazienki to w salonie siedzieli wujek i Harry. Przytuliłam się do tego pierwszego. Nie wiedziałam, kiedy się z nim zobaczę.
- Mała mam zamiar cię odwiedzać.- Zaśmiał się tuląc mnie do siebie.- A ty jeżeli ją skrzywdzisz to w Anglii nie będziesz bezpieczny.
- Wujku.
- Co wujku? Taka jest prawda ja i Will się z nim policzymy. Jedźcie już.- Pocałował mnie w głowę i razem z Harrym wyszliśmy z domu.
Parę dni później
Siedziałam na kanapie w domku za Londynem. Moja ucieczka sprzed ołtarza była głównym tematem reporterów. Oglądałam kolejny program.
- Diana przestań się katować.- Obok mnie pojawił się Harry.- Każdy ma prawo do miłości i szczęścia, nawet księżniczka.
- Jakim kosztem Harry? Oboje jesteśmy tutaj uwięzieni.
- Dla twojego bezpieczeństwa. Twojego i maleństwa.- Wypowiadając ostatnie słowo na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.- Niedługo wszystko się uspokoi i wrócimy. Jak na razie mamy małe wakacje.
Pochylił się nade mną i pocałował. Oplatając rękoma jego szyje powstrzymałam go od odsunięcia się. Całował mnie coraz zachłanniej, a jego ręce znalazły się pod moją koszulkę. Dotknął mojego ciążowego brzuszka, później jego dłonie znalazły się na moich piersiach.
- Przepraszam, że przeszkadzam.- Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.
- Tata- powiedziałam szczęśliwa. Wstałam z kanapy i przytuliłam się do ojca.
- Dzień dobry proszę pana.
- Ktoś przyjechał ciebie odwiedzić.
W progu stała moja babcia. Zastanawiałam się czy czeka mnie reprymenda z jej strony. Odsunęłam się od ojca i niepewnie podeszłam do starszej kobiety.
- Diana, Diana- powiedziała kręcąc głową.- Tylko ty umiesz zrobić tyle zamieszania. Przynajmniej nie jest tak nudno.
- Nie gniewasz się?
- Jestem zła, bo mnie nie wtajemniczyliście. Martwiłam się o ciebie.
Nie ma to jak moja babcia.
No i napisałam kolejny. Po prostu mam dość, nic mi nie idzie. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Do następnego.