Diana
Siedziałam u siebie w sypialni. Minęło dopiero kilka dni, a ja już tak bardzo za nimi tęskniłam, a najbardziej za Harry'm. Rodzice byli pochłonięci swoimi normalnymi zajęciami, żeby zobaczyć, że coś jest ze mną nie tak. Tylko wujek Harry uważnie mnie obserwował. Do pokoju ktoś zapukał.
- Proszę- powiedziałam głosem wypranym z emocji.
- Mała co jest?- zapytał siadając obok mnie.- Aż tak bardzo za nim tęsknisz?- Pokiwałam twierdząco głową.- Coś się wymyśli.
- Co takiego?
- Coś wymyślę, żebyś mogła spotkać się z tym twoim Harry'm.
- Wujku naprawdę? Jesteś wspaniały.- Uwiesiłam się na jego szyji mocno przytulając.
- Bądź gotowa za pół godziny.
Harry
Nie miałem najmniejszej ochoty ruszać się z pokoju. Czy przez tak krótki czas można, aż tak bardzo kogoś pokochać. Z dołu dobiegły mnie jakieś śmiechy.
- Harry chodź na dół- krzyknął Louis.
Niechętnie wstałem z łóżka. Oniemiały patrzyłem na dziewczynę stojącą w salonie. Podbiegłem do niej i mocno przytuliłem. Była prawdziwa, nie żadnym snem. Zaciągnąłem się jej zapachem.
- Jak to?
- Wujek Harry- powiedziała.- Mamy parę godzin.
- To my się zmywamy.
Chłopacy jak najszybciej wyszli z domu. Patrzyłem w jej piękne oczy i nadal nie mogłem uwierzyć, że tutaj jest. Splotłem nasze palce i poprowadziłem na górę. Zaśmiała się cicho widząc gdzie ją prowadzę.
- Tylko jedno ci w głowie Harry.
- Ja wcale... No dobra przeszło mi przez myśl. Dla mnie wystarczy tylko to, że będę mógł cię trzymać w ramionach przez te parę godzin.
- Nie pocałujesz mnie ani raz?- zapytała smutna.
- Pocałuję cię tyle razy ile będziesz chciała.
- To dobrze.
Popchnęła mnie na łóżko i usiadła mi na kolanach. Całowała mnie. Odwzajemniałem każdy pocałunek. Przekręciłem się na łóżku, tak, że teraz ona była na dole. Drobnymi palcami dotykała mojej twarzy by po chwili zanurzyć je w moich włosach. Podniosła się lekko i powiedziała mi do ucha.
- Kochaj mnie.
- Zawsze i wszędzie.
Zachłannie pocałowałem ją w usta. Jej piękna sukienka wylądowała na podłodze tak jak mój t- shirt. Pocałunkami zjechałem do jej piersi. Odpiąłem jej koronkowy stanik. Oddychała płytko przez usta. Byłem zadowolony z tego, że doprowadziłem ją do takiego stanu. Poczułem jaj ciepłe dłonie na moim podbrzuszu. Chwilę później spodnie i moje bokserki leżały z resztą naszych ubrań. Jeną ręką przytrzymywałem jej dłonie nad głową, a drugą pieściłem jej kobiecość przez cienki materiał koronki. Wygięła się w moich ramionach.
- Harry proszę.
Nie byłem głuchy na jej prośby. Zdjąłem jej koronkowe majteczki i przez chwilę podziwiałem widok. Roztrzepane włosy, zarumienione policzki, czerwone usta i te piękne oczy wpatrzone we mnie. Dotknąłem językiem jej ust. Rozchyliła je wpuszczając mnie do środka. Drażniłem jej podniebienie walcząc z jej językiem. Powoli i delikatnie w nią wszedłem. Poczułem jak jej dłonie zaciskają się na moich barkach a paznokcie wbijają się w skórę. Był to przyjemny ból. Chwilę trwałem zanurzony w niej. Rozkoszując się tym, że w tej chwili jesteśmy jednością. Wycofałem się by po chwili wejść w nią głębiej i mocniej. Zadrżała w moich ramionach. Doszedłem zaraz po niej.
Jedną ręką obejmowałem jej drobne ciało, a drugą głaskałem po głowie. Oczy miała przymknięte ale nie spała. Za chwilę będzie musiała wstać. Nie chciałem tego. Tak bardzo pragnąłem, żeby została. Poruszyła się w moich ramionach.
- Harry ja już muszę iść- powiedziała cicho.
- Wiem, ale nie chcę żebyś szła.
- Ja też nie chcę, ale muszę.
Wstała i zaczęła się ubierać. Poszedłem w jej ślady. Zapiąłem zamek jej sukienki. Spojrzała przez okno. Na zewnątrz stał już samochód jej wujka. Pocałowała mnie jeszcze raz i wyszła z sypialni. Patrzyłam jak wsiada do czarnego samochodu. Pomachała mi jeszcze i odjechała.
Sytuacja z dzisiejszego dnia powtórzyła się jeszcze kilka razy. Za każdym razem czułem, że dziewczyna oddala się ode mnie coraz bardziej.
Diana
Ćwiczyłam, ze swoim partnerem kiedy w jednym z luster zobaczyłam mamę. Minę miała poważną.
- Diano za chwilę widzę cię w salonie.
- Oczywiście tylko się przebiorę.
- Nie trzeba.
Poszłam za matką. Szykują się kłopoty. Nigdy nie mówiła do mnie takim tonem. Na jednej z drogich kanap siedział tata i wujek Harry. Gestem dłoni mama pokazała mi, że mam usiąść na fotelu. Spojrzałam na stół na którym leżały gazety. Nie byle jakie gazety. Na każdej z okładek byłam ja i Harry.
- Co to ma znaczyć? Myśleliśmy, że jesteś mądrą dziewczyną, że dobrze cię wychowaliśmy, a ty potajemnie spotykasz się z tym chłopakiem. Jesteś księżniczką, nie zapominaj o tym- powiedziała wzburzona mama.- A ty im pomagałeś. Dorośnij w końcu Harry.- Nawet wujkowi się dostało.
- Kocham tego chłopaka więc się z nim spotykałam.
- Miłość nie ma znaczenia. Nie masz prawa wyjść bez opieki z pałacu.
Spojrzałam na nią, widok przysłaniały mi łzy, które zebrały się mi w oczach.
- Nie ma znaczenia. Dobrze. Was też nie kocham. Nienawidzę was. Chcę normalnego życia. Nie tego wszystkiego. Nienawidzę mojego życia, nie chcę go.
Zostawiłam zaszokowanych rodziców i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Służba patrzyła na mnie z wyrzutem. Oni nie mieli prawa mnie oceniać. Nikt nie miał. Rzuciłam się na swoje łóżko płacząc.
Siedziałam u siebie w sypialni. Minęło dopiero kilka dni, a ja już tak bardzo za nimi tęskniłam, a najbardziej za Harry'm. Rodzice byli pochłonięci swoimi normalnymi zajęciami, żeby zobaczyć, że coś jest ze mną nie tak. Tylko wujek Harry uważnie mnie obserwował. Do pokoju ktoś zapukał.
- Proszę- powiedziałam głosem wypranym z emocji.
- Mała co jest?- zapytał siadając obok mnie.- Aż tak bardzo za nim tęsknisz?- Pokiwałam twierdząco głową.- Coś się wymyśli.
- Co takiego?
- Coś wymyślę, żebyś mogła spotkać się z tym twoim Harry'm.
- Wujku naprawdę? Jesteś wspaniały.- Uwiesiłam się na jego szyji mocno przytulając.
- Bądź gotowa za pół godziny.
Harry
Nie miałem najmniejszej ochoty ruszać się z pokoju. Czy przez tak krótki czas można, aż tak bardzo kogoś pokochać. Z dołu dobiegły mnie jakieś śmiechy.
- Harry chodź na dół- krzyknął Louis.
Niechętnie wstałem z łóżka. Oniemiały patrzyłem na dziewczynę stojącą w salonie. Podbiegłem do niej i mocno przytuliłem. Była prawdziwa, nie żadnym snem. Zaciągnąłem się jej zapachem.
- Jak to?
- Wujek Harry- powiedziała.- Mamy parę godzin.
- To my się zmywamy.
Chłopacy jak najszybciej wyszli z domu. Patrzyłem w jej piękne oczy i nadal nie mogłem uwierzyć, że tutaj jest. Splotłem nasze palce i poprowadziłem na górę. Zaśmiała się cicho widząc gdzie ją prowadzę.
- Tylko jedno ci w głowie Harry.
- Ja wcale... No dobra przeszło mi przez myśl. Dla mnie wystarczy tylko to, że będę mógł cię trzymać w ramionach przez te parę godzin.
- Nie pocałujesz mnie ani raz?- zapytała smutna.
- Pocałuję cię tyle razy ile będziesz chciała.
- To dobrze.
Popchnęła mnie na łóżko i usiadła mi na kolanach. Całowała mnie. Odwzajemniałem każdy pocałunek. Przekręciłem się na łóżku, tak, że teraz ona była na dole. Drobnymi palcami dotykała mojej twarzy by po chwili zanurzyć je w moich włosach. Podniosła się lekko i powiedziała mi do ucha.
- Kochaj mnie.
- Zawsze i wszędzie.
Zachłannie pocałowałem ją w usta. Jej piękna sukienka wylądowała na podłodze tak jak mój t- shirt. Pocałunkami zjechałem do jej piersi. Odpiąłem jej koronkowy stanik. Oddychała płytko przez usta. Byłem zadowolony z tego, że doprowadziłem ją do takiego stanu. Poczułem jaj ciepłe dłonie na moim podbrzuszu. Chwilę później spodnie i moje bokserki leżały z resztą naszych ubrań. Jeną ręką przytrzymywałem jej dłonie nad głową, a drugą pieściłem jej kobiecość przez cienki materiał koronki. Wygięła się w moich ramionach.
- Harry proszę.
Nie byłem głuchy na jej prośby. Zdjąłem jej koronkowe majteczki i przez chwilę podziwiałem widok. Roztrzepane włosy, zarumienione policzki, czerwone usta i te piękne oczy wpatrzone we mnie. Dotknąłem językiem jej ust. Rozchyliła je wpuszczając mnie do środka. Drażniłem jej podniebienie walcząc z jej językiem. Powoli i delikatnie w nią wszedłem. Poczułem jak jej dłonie zaciskają się na moich barkach a paznokcie wbijają się w skórę. Był to przyjemny ból. Chwilę trwałem zanurzony w niej. Rozkoszując się tym, że w tej chwili jesteśmy jednością. Wycofałem się by po chwili wejść w nią głębiej i mocniej. Zadrżała w moich ramionach. Doszedłem zaraz po niej.
Jedną ręką obejmowałem jej drobne ciało, a drugą głaskałem po głowie. Oczy miała przymknięte ale nie spała. Za chwilę będzie musiała wstać. Nie chciałem tego. Tak bardzo pragnąłem, żeby została. Poruszyła się w moich ramionach.
- Harry ja już muszę iść- powiedziała cicho.
- Wiem, ale nie chcę żebyś szła.
- Ja też nie chcę, ale muszę.
Wstała i zaczęła się ubierać. Poszedłem w jej ślady. Zapiąłem zamek jej sukienki. Spojrzała przez okno. Na zewnątrz stał już samochód jej wujka. Pocałowała mnie jeszcze raz i wyszła z sypialni. Patrzyłam jak wsiada do czarnego samochodu. Pomachała mi jeszcze i odjechała.
Sytuacja z dzisiejszego dnia powtórzyła się jeszcze kilka razy. Za każdym razem czułem, że dziewczyna oddala się ode mnie coraz bardziej.
Diana
Ćwiczyłam, ze swoim partnerem kiedy w jednym z luster zobaczyłam mamę. Minę miała poważną.
- Diano za chwilę widzę cię w salonie.
- Oczywiście tylko się przebiorę.
- Nie trzeba.
Poszłam za matką. Szykują się kłopoty. Nigdy nie mówiła do mnie takim tonem. Na jednej z drogich kanap siedział tata i wujek Harry. Gestem dłoni mama pokazała mi, że mam usiąść na fotelu. Spojrzałam na stół na którym leżały gazety. Nie byle jakie gazety. Na każdej z okładek byłam ja i Harry.
- Co to ma znaczyć? Myśleliśmy, że jesteś mądrą dziewczyną, że dobrze cię wychowaliśmy, a ty potajemnie spotykasz się z tym chłopakiem. Jesteś księżniczką, nie zapominaj o tym- powiedziała wzburzona mama.- A ty im pomagałeś. Dorośnij w końcu Harry.- Nawet wujkowi się dostało.
- Kocham tego chłopaka więc się z nim spotykałam.
- Miłość nie ma znaczenia. Nie masz prawa wyjść bez opieki z pałacu.
Spojrzałam na nią, widok przysłaniały mi łzy, które zebrały się mi w oczach.
- Nie ma znaczenia. Dobrze. Was też nie kocham. Nienawidzę was. Chcę normalnego życia. Nie tego wszystkiego. Nienawidzę mojego życia, nie chcę go.
Zostawiłam zaszokowanych rodziców i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Służba patrzyła na mnie z wyrzutem. Oni nie mieli prawa mnie oceniać. Nikt nie miał. Rzuciłam się na swoje łóżko płacząc.
Tutaj też wzięłam się za robotę. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czekał na nowy rozdział. Bardzo, bardzo przepraszam, że tak długo czekaliście. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.