Sobota
I nastał ten dzień. Dzień w którym musiałam
wracać do swojego idealnego świata. Ubrana i gotowa zeszłam na dół ze
swoimi rzeczami. Chłopaki siedzieli na kanapie i na mnie czekali.
Musiałam się z nimi pożegnać, bo zaraz miał przyjechać po mnie wujek.
-Chłopcy-
zaczęłam- Jesteście dla mnie bardzo ważni. Przez ten krótki czas
staliście się moimi przyjaciółmi. Ufam wam i zależy mi na was. Mam
nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie raz tak normalnie- po moim
policzku spłynęła pojedyncza łza.
Teraz musiałam porozmawiać z Harry'm. Nie wiem jak dam radę. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
-Przepraszam- wyszeptałam.
-Pamiętaj o mnie, o nas, o naszej miłości. Kocham cię Diano- na dowód swoich słów delikatnie mnie pocałował.
-Ja też cię kocham Harry.
Każdego
z chłopaków uściskałam i zostałam odprowadzona przed dom, gdzie czekał
samochód wujka. Ostatnie spojrzenie, pocałunek, łza i odjechałam. Deszcz
zostawiał smugi na przyciemnionych szybach. Skupiona na obserwowaniu
okna, nie interesowałam się rozmową, którą prowadził brat mojego taty
przez telefon. Nic mnie nie obchodziło. W końcu dojechaliśmy pod pałac,
wjeżdżając do ogrodów. Służba od razu przyszła na powitanie. Pomogli mi
wysiąść i wprowadzili do "domu".
-Oh Diano- ma dużym korytarzu spotkałam moją mamę.
Przytuliła mnie całując we włosy. To samo zrobił tata.
-Źle się czujesz?- zapytał zaniepokojony.
-Nie tato, ale chciałabym się położyć. Czy mogę?
-Oczywiście- odparł.
Pokiwałam
lekko głową i za moją "służącą" Margaret, która kochałam jak swoją
ciocię, udałam się do swojej sypialni. Poprosiłam ją, aby zostawiła mnie
samą i posłusznie wykonała polecenie. Weszłam do łazienki, rozebrałam
się i wzięłam długą kąpiel. Zamykając oczy, przypominałam sobie dotyk
Harry'ego na moim ciele. To jaki był delikatny, czuły, kochający.
Dopiero co wyjechałam, a już za nim tęskniłam, a najgorsze było to, że
nie mogłam z nim być. Gdy się trochę odprężyłam, założyłam dres i
położyłam się na łóżku wpatrując w sufit.
Wieczór
Stukałam
palcami w klawiaturę komputera pisząc referat na angielski. Musiałam
mieć jakieś zajęcie, bo bym zwariowała. Do mojego pokoju ktoś cicho
wszedł. Podniosłam głowę z nad laptopa i ujrzałam rudą czuprynę wujka
Harry'ego.
-Co tam mała?- zapytał siadając obok.
-A nic- mruknęłam wzruszając ramionami.
-Yhym, zazwyczaj jestem bardziej wnikliwy, ale rodzice chcą ci coś oznajmić, więc chodź do salonu- poprosił.
Zdziwiona
podniosłam się z łóżka i poszłam za nim. Dotarliśmy do dużego
pomieszczenia, gdzie na kanapie siedziała mama z tatą. My usiedliśmy na
przeciwko.
-Diano, chcieliśmy ci powiedzieć, że- zaczął mój ojciec.
-Że będziesz miała rodzeństwo- dokończyła mama.
~~~~*~~~~
Tak
wiem DWA TYGODNIE MINĘŁO. Dzięki anonimie za przypomnienie. Dodaję
rozdział pisany tylko przeze mnie. Przepraszam, jeżeli są błędy.